Jestem zasypywana więc wiadomościami typu: "wyjeżdżam za granicę, mam 8-miesięcznego psa. Czy mogę go do pani przywieźć?" - mówiła rozżalona. Jej okno życia to całkowicie prywatna inicjatywa. Wolontariuszka szuka dla psów z okna życia nowych domów.
fot: źródło Mimo że Okienko Życia dla zwierząt funkcjonowało kilka lat temu w Warszawie, tym razem ruszono z akcją na 100%! To miejsce jest pierwszym w Polsce i Europie „oknem” dla psów i kotów, a działa w Warszawie przy ulicy Wolskiej 60. Z taką inicjatywą ruszyli ludzie o wielkich sercach, którzy działają w Straży dla Zwierząt. Jak mówi Tomasz Justyniarski: „Jeśli właścicielowi znudził się pies, kot, żółw czy mysz, nie musi się ich pozbywać w brutalny sposób. Zamiast wywozić zwierzątko do lasu i skazywać na śmierć głodową, można je przyprowadzić do okienka. Tu zwierzę otrzyma fachową opiekę, a potem trafi do ciepłego domu”. Wspaniale, prawda? Niechciane zwierzaki nareszcie mają szansę na normalny dom! fot: źródło Przeczytaj: Manifestacja pod konsulatem Rosji w Krakowie! Ukraińcy: zatrzymajmy wojnę W „Okienku życia” zamontowano specjalny czujnik, który informuje dyżurujących strażników o tym, że w środku znajduje się zwierzę. W takiej sytuacji, porzucony pupil trafia do jednego z 90 boksów w siedzibie Straży dla Zwierząt. Oczywiście, kochany „sierściuch” zaopatrzony jest w miskę z jedzeniem i wodą, a także w opiekę weterynaryjną. Wszystko zostaje mu zapewnione! 🙂 Po wstępnych oględzinach, badaniach i ewentualnym leczeniu czworonoga, wolontariusze rozpoczynają poszukiwania nowego, pełnego miłości i ciepła domu dla zwierzaka. Tomasz Justyniarski zapewnia, że: „Zostawiając pupila w budce, jego właściciel daje szansę zwierzęciu na życie. Jeśli sam go nie kocha, z pewnością znajdzie się rodzina, która obdarzy czworonoga miłością” źródło: klik fot: źródło Sprawdź: f7lodz Co uważacie o takim pomyśle? Według mnie, to fantastyczna inicjatywa! Myślę, że powinniśmy otworzyć „Okienko życia” dla zwierząt również w naszym królewskim mieście… 😉 Nie wiesz, jak ruszyć z biznesem? Dowiedz się! Kliknij tutaj: klik.
Kraków uruchamia kolejne "okna życia" dla zwierząt. 06.09.2019. W Krakowie uruchomiono kolejne punkty, w których można pozostawić niechcianego psa lub kota; pierwsze "okienko życia" dla
Dokument archiwalny W Krakowie właśnie uruchomiono kolejne dwa punkty, w których można pozostawić niechcianego psa lub kota. W Krakowie właśnie uruchomiono kolejne dwa punkty (poza funkcjonującym od paru lat Okienkiem Życia w siedzibie KTOZ, ul. Floriańska 53), w których można pozostawić niechcianego psa lub kota, gdzie zwierzę otrzyma fachową opiekę do czasu odebrania przez schronisko: Klinika Weterynaryjna ARKA, ul. Chłopska 2a, Kraków – przyjmuje zwierzęta przez całą dobę; Hotel Dla Psów SZARIKTON , ul. Łużycka 111a (wjazd od ul. Bochenka), Kraków – przyjmuje zwierzęta w godzinach pracy hotelu. Każdy kto z jakichś powodów postanowi oddać psa lub kota, może przyprowadzić go do „OKIENKA ŻYCIA” zupełnie anonimowo, zadzwonić na telefon lub domofon, a następnie oddać zwierzę pracownikowi. Oddający zwierzę zostanie poproszony o dobrowolne wypełnienie anonimowego formularza wraz z krótką informacją o zwierzęciu, które ułatwią dalszą opiekę oraz adopcję. Zwierzę następnie przekazane będzie Krakowskiemu Schronisku dla Bezdomnych Zwierząt przy ul. Rybnej. Pamiętajmy także, że inicjatywa „OKIENEK ŻYCIA” skierowana jest do właścicieli zwierząt, którzy z jakichś powodów nie mogą zapewnić im należytej opieki lub nie chcą się nimi dalej zajmować. „OKIENKA ŻYCIA” nie są przeznaczone dla znalezionych rannych lub chorych psów i kotów, które powinny trafić bezpośrednio do schroniska. „OKIENKA ŻYCIA” przeznaczone są tylko dla psów i kotów, stąd prośba do mieszkańców, aby nie przynosić do nich innych zwierząt domowych tj. chomików, świnek morskich, myszy, papużek itp.
Okno Życia otwarto w Ostrzeszowie. Podobnie jak w Kaliszu, zlokalizowane jest w budynku zakonu Sióstr Nazaretanek. Poświęcenia drugiego w naszej diece
W Krakowie uruchomiono kolejne punkty, w których można pozostawić niechcianego psa lub kota; pierwsze "okienko życia" dla zwierząt powstało w mieście 10 lat temu. W Krakowie uruchomiono kolejne dwa punkty, w których można pozostawić niechcianego psa lub kota; zwierzę otrzyma tam pomoc do czasu odebrania przez schronisko. Pierwsze "okienko życia" dla zwierząt powstało w mieście 10 lat informuje miasto Kraków, inicjatywa skierowana jest do właścicieli zwierząt, którzy z różnych powodów nie mogą zapewnić im należytej opieki lub nie chcą się nimi dalej zajmować."Nie są one przeznaczone dla znalezionych rannych lub chorych psów i kotów, które powinny trafić bezpośrednio do schroniska. „Okienka życia" przeznaczone są tylko dla psów i kotów, stąd prośba do mieszkańców, aby nie przynosić do nich innych zwierząt domowych, tj. chomików, świnek morskich, myszy, papużek itp." - podkreślono w miejskim otwarte „okienka życia" powstały przy: klinice weterynaryjnej Arka, ul. Chłopska 2a, gdzie przyjęcia zwierząt trwają przez całą dobę oraz przy hotelu dla psów Szarikton, ul. Łużycka 111a - tam przyjęcia zwierząt odbywają się w godzinach pracy hotelu."Każdy kto z jakichś powodów postanowi oddać psa lub kota, może przyprowadzić go do „okienka życia" całkowicie anonimowo, zadzwonić na telefon lub domofon, a następnie oddać zwierzę pracownikowi. Oddający zwierzę zostanie poproszony o dobrowolne wypełnienie anonimowego formularza wraz z krótką informacją o zwierzęciu, które ułatwią dalszą opiekę oraz adopcję. Zwierzę następnie przekazane będzie Krakowskiemu Schronisku dla Bezdomnych Zwierząt przy ul. Rybnej" - informuje otwarte okienka nie są pierwszą taką inicjatywą w Krakowie. Od 10 lat taki punkt funkcjonuje już w siedzibie Krakowskiego Towarzystwa Ochrony Zwierząt przy ul. Floriańskiej."Przypominamy, że Ustawa o ochronie zwierząt jasno mówi, że zwierzę to nie rzecz - żyje i odczuwa cierpienie, dlatego człowiek jest mu winien poszanowanie, ochronę i opiekę. Także wtedy, gdy z jakichś powodów nie może lub nie chce zatrzymać pupila" - podkreślono w komunikacie miasta
A tak na deser postawmy po drugiej stronie ulicy ławeczkę dla „ulicznego patrolu” (czyt. moherów) żeby mogły przesiadywać tam cały dzień i obserwować potencjalne przestępczynie pozostawiające swoje dzieci. Bo każda, która przejdzie obok tego miejsca z wózkiem jest podejrzana. Robi rekonesans.
Aleksandrów Łódzki i Lublin- to dawa pierwsze miasta w Polsce w których powstają okna życia dla zwierząt. Inicjatywa jest bardzo prosta: każdy bez żadnej konsekwencji i dodatkowych opłat może zostawić tam małe zwierzę. W Aleksandrowie Łódzkim mogą być to psy i koty. W Lublinie nawet króliczki i myszy. Porzucanie zwierząt w lesie czy na wiejskich drogach to bardzo powszechny problem. Niektórzy posuwają się do jeszcze bardziej drastycznych metod: topią czworonogi w rzekach albo po prostu zabijają. Dzieje się tak nawet w przypadku małych zwierząt, które nagle niespodziewanie się urodziły. Aby przeciwstawić się takim działaniom, już w pierwszych miastach Polski zaczęły powstawać okna życia dla szczeniąt lub kociąt. Mowa tu o Aleksandrowie Łódzkim i Lublinie. Które następne miasta w naszym kraju pójdą tą drogą? Czy dzięki temu uda się zapobiec tym wszystkim przykrym incydentom? Czas pokaże. Pomysł uruchomienia takiego okna wydaje się być jak najbardziej trafiony. Agata Kowalska, rzecznik aleksandrowskiego magistratu podkreślała w TVN24, że samorząd od lat stara się walczyć o poprawę jakości życia zwierząt. - Finansujemy darmową sterylizację, przygarniamy porzucone zwierzęta i znajdujemy im nowe domy. Nowa inicjatywa - stworzona na wzór okien życia - ma ruszyć już od kwietnia. Wszystko po to, żeby niechciane psy i koty mogły zostać bezpiecznie oddane pod opiekę samorządu. Pomysłem jest również to, aby rodziców zwierząt poddawać obowiązkowej sterylizacji. - Stawiamy tylko jeden warunek. Oddający nam zwierzęta właściciel musi poddać rodziców szczeniąt sterylizacji. Wszystko po to, żeby uniknąć sytuacji, że jedna osoba będzie zwracać się do nas kilkukrotnie. Oczywiście nic za to nie zapłaci, to miasto pokrywa koszty - dodała Agata Kowalska. Miasto podpisało umowę z przychodnią weterynaryjną przy ulicy Bratoszewskiego w Aleksandrowie. Podczas umówionej wizyty, właściciel będzie musiał zrzec się prawa do zwierząt i zobowiązać się do sterylizacji zwierząt, którymi się opiekuje. "Program ma jeden cel - ograniczenie bezdomności - nie będziemy brać odpowiedzialności za jedne szczenięta/kocięta, gdy właściciel za pół roku doprowadzi znów do narodzenia kolejnych - to błędne koło. Każda wysterylizowana suka/kotka to kilkadziesiąt mniej młodych w ciągu jej życia" - tłumaczą autorzy strony Sos Zwierz Aleksandrów Łódzki, która propaguje akcję. Zwierzaki można oddać w każdy pierwszy czwartek miesiąca - Gabinet Wet. Artura Kotarby ul. Bratoszewskiego 21 w Aleksandrowie Łódzkim. "Jeśli masz zamiar wyrzucić gryzonia do lasu, na ulicę, na śmietnik- nie rób tego" Z pomysłem chronienia małych zwierząt jeszcze dalej poszedł dom tymczasowy dla małych zwierząt Hemma w Lublinie. Można tam oddać chomika, królika, mysz, a nawet szczurka. Bezdyskusyjnie pomysłodawcy uważają, że te gryzonie potrzebują takiej samej pomocy, jak psy czy koty. Do ośrodka można nawet zadzwonić i się umówić, aby któryś z pracowników przyjechał i odebrał zwierzę. Bez zbędnych pytań i bez zbędnego kontaktu. „Okno życia” fizycznie mieści się na Oddziale Drobnych Ssaków przy Klinikach UP w Lublinie przy ul. Głębokiej. W chwili obecnej jest tam ponad 50 zwierząt.
Otworzyli „Okno Życia”. Aneta Borkowska piątek, 10 czerwca 2011, 16:02 Siedlce, Wydarzenia. Fot. AB. „Okno Życia” czyli miejsce, gdzie matka może anonimowo pozostawić swoje nowo narodzone dziecko funkcjonują w Polsce od 2006 roku. W 45 takich miejscach uratowało się 33 dzieci. Dziś (11 czerwca) Siedlce dołączyły do miast
W ostatniej chwili wyciągnęłam psu z gardła kawałek ostrej kości. Znalazł ją w wysokiej trawie, podczas spaceru obok domu Resztki jedzenia wyrzucane na osiedlowe trawniki to zmora opiekunów psów. Nie raz taka "uczta" kończy się dla zwierzęcia wizytą w klinice weterynaryjnej Weterynarze alarmują: to niebezpieczne zachowanie. Jeśli pies zje zepsute jedzenie, może się zatruć. Bardzo niebezpieczne są także rozgotowane kości, które kruszą się na ostre odłamki Więcej aktualnych informacji znajdziesz na stronie głównej Onetu Co pewien czas osiedlowymi grupami wstrząsają informacje o tym, że ktoś rozrzuca trutkę na psy w parku. Czasem straszą nas nagłówki o kiełbasie nafaszerowanej gwoździami. Ale nie potrzeba trutki, żeby zaszkodzić psu. Jest zagrożenie dużo częstsze. Czasem wynika ze źle pojętej troski — zwracają uwagę eksperci. Niebezpieczna "stołówka" U mnie na osiedlu jest miejsce, które nazywamy "stołówka" i wszyscy opiekunowie psów starają się je omijać szerokim łukiem. Pod oknami jednego z bloków można znaleźć wszelkiego rodzaju resztki. Zielony od pleśni chleb, spleśniałe pomidory, rozbite jajka, gotowane kości... My akurat pierwszą awaryjną wizytę u weterynarza zaliczyliśmy, gdy nasz Fo jako szczeniak porwał leżące na spacerowej trasie "coś". Było ciemno. Zauważyłam tylko, że to coś jasnego. Byliśmy przekonani, że kość. W całodobowej klinice weterynaryjnej trzeba było wywołać wymioty. Okazało się, że pies zwymiotował... zużyty tampon. Mały Fo na awaryjnej wizycie u weterynarza Chcę wierzyć, że po prostu komuś wypadł, a nie został wyrzucony za okno, ale po tym, co widziałam na chodnikach i trawnikach, spodziewam się już wszystkiego. Wczoraj zabrałam mojemu drugiemu psu, Nyksowi, kawałek kości wyglądający tak: Foto: Onet Kość, którą znalazł mój drugi pies, Nyks Kość była krucha. Piesek ładnie oddał jej dużą część na komendę "puść", ale mały i ostry kawałek został mu w gardle. Na szczęście zdołałam go szybko wyjąć. Pierwsza moja myśl: "Ludzie, opamiętajcie się!". Dalsza część tekstu pod wideo: "Zwierzęta się trują" Chyba każdy właściciel psa przeżył awaryjną wizytę u weterynarza i stres po tym, gdy jego pies znalazł w trawie lub na ścieżce coś, czego nie powinien jeść. Część osób najwyraźniej żyje w przekonaniu, że pomaga zwierzętom, wyrzucając za okno resztki ze swojego stołu. Nic bardziej mylnego. "Wyrzucanie jedzenia w przestrzeni publicznej jest ogromnym złem! Bezdomne zwierzęta trują się nieodpowiednim jedzeniem (ugotowane kości dla kotów czy chleb dla ptaków), zepsutymi pokarmami (pleśń, zgnilizna). Psy spacerujące z opiekunami trują się pokarmami nieprzeznaczonymi dla nich" — opisywała w mediach społecznościowych Magda Firlej-Oliwia, prowadząca popularne profile pod hasłem "Weterynarz też człowiek". Przetworzone, doprawione np. solą i pieprzem ludzkie jedzenie, czekolada, sosy do mięsa zawierające cebulę i czosnek, winogrona, rodzynki... — to wszystko jest trujące dla psa — tłumaczył w "Dzień Dobry TVN" Miłosz Ploch, dietetyk weterynaryjny i behawiorysta, który przekonywał, że zwierzętom nie należy podawać nawet świeżych resztek ze stołu, np. w okresie świąt. Zobacz też: Wyjątkowa rasa, która kradnie serca celebrytów. Ostatnio pokochali ją Lewandowscy "Wielu opiekunów czyni psom krzywdę" Pies może co prawda jeść niektóre świeże warzywa i owoce jak np. marchew, banana, jabłko bez pestek, można mu dać jajko, ale najpierw warto zapoznać się z zasadami żywienia psów. Pierwsza jest prosta: pies musi jeść inaczej niż człowiek. "Wielu opiekunów naszych czworonożnych przyjaciół czyni im dużą krzywdę, zapominając, że są zwierzętami z natury mięsożernymi. Sami są wszystkożercami, lubią zmienność i różne smaki, więc uważają, że postępują prawidłowo, serwując podopiecznemu pożywienie niemal identyczne ze swoim. To poważny błąd. Dowodzą tego wyraźne różnice anatomiczno-fizjologiczne między układem pokarmowym człowieka i psa" — opisuje na stronie dr hab. Wioletta Biel, specjalista ds. żywienia, która nagrała całą serię porad dotyczących karmienia naszych czworonożnych przyjaciół. Wiedzy na ten temat, dostępnej w książkach i artykułach, jest obecnie mnóstwo. Jak zabezpieczyć psa? Wracając jednak do spacerowych niebezpieczeństw... Możemy oczywiście próbować tłumaczyć sąsiadom, by nie wyrzucali resztek, ale efekty takich rozmów mogą być różne. Sami możemy zmniejszyć liczbę ryzykownych sytuacji, ucząc psa komend typu "zostaw" oraz "puść". Gdy zdarzy się, że pies przełknie coś podejrzanego, warto skonsultować się z weterynarzem, który poradzi, co robić dalej.
. 596 406 726 244 11 398 499 287
okno zycia dla psa