Sukienka z markowego sklepu za niecałe 20 euro i wycieczki rowerowe przyciągają Polaków do niemieckich miejscowości granicę Świnoujście Ahlbeck (lub przejście Świnoujście - Garz) jakby to były zwykłe ulice w centrum miasta. Od czasu wejścia Polski do strefy Schengen nikt nie sprawdza paszportów, nie pyta dokąd i po co jedziemy. Trzeba mieć jednak przy sobie dowód osobisty na wypadek kontroli. Samochodem, autobusem albo kolejkąPrzez lata na zakupy i wypoczynek to raczej Niemcy przyjeżdżali do Polski. Przede wszystkim dlatego, że było tutaj taniej. Ceny coraz bardziej jednak się zbliżają. A atrakcje są inne. - Jak granica była tylko dla pieszych, to jeździliśmy na krótkie rowerowe wycieczki - mówi Marian Otomański. - Teraz samochodem można dojechać gdzie się tylko chce. Turyści wybierają jednak najbliższe kurorty - Ahlbeck, Herringsdorf i nawet przygraniczna międzynarodowa linia autobusowa. - Można też po przekroczeniu granicy wsiąść do niemieckiej kolejki UBB - tłumaczy jedna z mieszkanek Świnoujścia. - Ceny nie są duże, kilka euro w zależności jak daleko roweroweJeszcze przed otwarciem granicy dla ruchu samochodowego popularne były wycieczki rowerowe. - W Świnoujściu jest sporo ścieżek rowerowych, ale jazda po mieście to nie to samo, co wśród przyrody - mówi Krystyna Wilkońska. - A pięknie się jedzie drogą z przejścia granicznego Świnoujście - Garz aż do miasta Uznam. Trzeba jechać ulicą. Ale ruch jest mały. - Można pojechać od malowniczej miejscowości Kamminke, trasami rowerowymi w lesie, mijając małe jeziorka. Piękne tereny - dodaje pan Michał, mąż pani proszki i płynyWiele osób jeździ do Niemiec po środki czystości. - Kiedyś przywozili je rowerem uliczni sprzedawcy - mówi Mariola Korzałka z Międzyzdrojów. - Nawet cenowo wychodzi korzystniej - dodaje Barbara Czaplińska, gospodyni domowa ze Świnoujścia. Dobry koncentrat płynu do płukania kosztuje czasem jedno euro. To 3 złote z groszami. W polskim sklepie za gorszy trzeba zapłacić ponad 10 złotych. Jak mówią pracownicy Inspekcji Handlowej, nie ma prowadzonych badań porównawczych, po których można by stwierdzić, że są rozbieżności w tych samych towarach kupionych w Polsce i zagranicą. - Każdy widzi je jednak w domu - podkreśla Maria Witabska z Wrocławia, która przyjeżdża do Świnoujścia do szaleństwoPowodzeniem, zwłaszcza u płci pięknej, cieszą się też przeceny w sklepach odzieżowych. - U nas największym miastem w regionie jest Świnoujście - mówi Anna Jachmańska, studentka ekonomii. - W Wolinie, Międzyzdrojach czy Kamieniu Pomorskim to niewiele można dostać. - A po stornie niemieckiej są duże miasta. Jak Anklam czy Wolgast - dodaje Klaudia, koleżanka pani Anny. - Tam są markowe sklepy. Można trafić coś naprawdę fajnego. A u nas oferta kierowana jest głównie do kuracjuszy. Tym bardziej teraz, kiedy rozpoczęły się wyprzedaże. Obniżki w niektórych sklepach dochodzą nawet do 70 procent. - A w Świnoujściu jak dadzą ze 30 proc. to już jest dużo i chwalą się, że to obniżki - mówią Weronika i Julia, licealistki ze Świnoujścia. - To już lepiej opłaca się za euro kupić na prawdziwych przecenach.